niedziela, 14 grudnia 2008

Zakopane

Wiele się działo wokół mnie przez ostatnie miesiące i tygodnie. Postanowiłem się wyrwać z Krakowa...
Padło na Zakopane, i Tatry. Tak wiem dużo ludzi, ceny... brr... ale moja praca czasami jest jeszcze bardziej głośna, Zakopane nawet będzie spokojniejsze niż Kraków. Poza tym do sezonu jeszcze dużo czasu, zacznie się dopiero około 21-22 grudnia, gdy zjadą się pod tatry wszyscy Ci którzy uwielbiają spędzać czas Świąt Bożonarodzeniowych w krajobrazie choć troszkę przypominającym wszystkie te wystawy sklepów sieciowych w centrach usługowych...

Cel:
* zrobić zdjęcia w zakopanym i odpocząć od wszystkiego...
* coś zobaczyć...
* gdzieś się przejść
* zjeść coś pysznego
* zapomnieć choć przez chwile o pracy

# Piątek, 12.12.2008
Dziś jade, ale najpierw praca.. urywam się tuż przed 13, a że pracuje 10 min do dworca głównego w Krakowie, wybór środka transportu jest bezproblemowy. Osobiście liczyłem na Pociąg.. ale cóż on zacznie jeździć do Zakopanego od poniedziałku.. PKP IC właśnie w tym dniu rozpoczyna okres świąteczny.. Cóż autobus rzecz fajna.. I tak ok. 13 znalazłem się w drodze do Zakopanego..

Szybkie znalezienie noclegu nie na sprawia większego problemu. Pyszna kolacja w GóralBurgerze.. Ale pogoda - nie najlepsza cóż.. Tatry.

# Sobota, 13.12.2008
ok 7 rano.. wstaje, ale dobrze się spało, cisza, spokój, to inne powietrze.. i pogoda.. Wow, coś cudownego, ani jednej chmurki.. po tygodniach braku słońca blask wschodzącego słońca sprawia że w kilka minut śniadanie przechodzi do historii. A jedynym celem moim jest jak najszybsze znalezienie się w Kuźnicach i na Kasprowy Wierch. Ta wycieczka była z aparatem, dla widoków, a nie dla kondycji.. dlatego też tuż po 9 byłem już w drodze do kuźnic...


niedziela, 26 października 2008

Bielsko, Wisła i Żywiec - samochodem

brrr... mam dość wszystkiego i wszystkich..
chce wyjechać wyrwać się z Krakowa.. jak najszybciej, jak..

I się udało. Korzystając z okazji że miałem do dyspozycji samochód, został on zatankowany i dalej...
Cel... Cieszy, a po drodze Bielsko - Biała msza w jednym z Luterańskich kościołów...
Jak wiadomo cele tylko się wyznacza.. ale nie zawsze realizuje i tak było w tym wypadku. Owszem bez najmniejszego problemu byliśmy zdecydowanie przed rozpoczęciem nabożeństwa w kościele.. ale jakoś tak wyszło że błądząc po uliczkach Bielska postanowiliśmy jechać w kierunku Cieszyna. Hmm... wybór trasy bocznej był złym pomysłem straciliśmy dużo czasu na poszukiwanie poprawnej trasy.. ale jakimś cudem dojechaliśmy do Skoczowa.. szybka decyzja. Cieszyn, czy od razu Wisła?? Wisła - jak mam znów się gubić samochodem w Cieszynie... nie..