niedziela, 26 października 2008

Bielsko, Wisła i Żywiec - samochodem

brrr... mam dość wszystkiego i wszystkich..
chce wyjechać wyrwać się z Krakowa.. jak najszybciej, jak..

I się udało. Korzystając z okazji że miałem do dyspozycji samochód, został on zatankowany i dalej...
Cel... Cieszy, a po drodze Bielsko - Biała msza w jednym z Luterańskich kościołów...
Jak wiadomo cele tylko się wyznacza.. ale nie zawsze realizuje i tak było w tym wypadku. Owszem bez najmniejszego problemu byliśmy zdecydowanie przed rozpoczęciem nabożeństwa w kościele.. ale jakoś tak wyszło że błądząc po uliczkach Bielska postanowiliśmy jechać w kierunku Cieszyna. Hmm... wybór trasy bocznej był złym pomysłem straciliśmy dużo czasu na poszukiwanie poprawnej trasy.. ale jakimś cudem dojechaliśmy do Skoczowa.. szybka decyzja. Cieszyn, czy od razu Wisła?? Wisła - jak mam znów się gubić samochodem w Cieszynie... nie..