środa, 11 lutego 2009

Krynica

Takie wycieczki jak ta, ma tylko jedno zadanie. Reset. Oderwanie się od rzeczywistości. Krynica, byłem tam jakiś rok wcześniej gdy składałem dokumenty do pracy w Nowym Sączu. Wtedy widziałem po raz pierwszy śnieg tamtej zimy. tym razem jechałem w środku sezonu narciarskiego.
Rodzaj transportu: Pociąg. Pociąg osobowy, który dzięki GPS okazał się najszybszym środkiem transportu w tym dniu, tuż przed Tarnowem pociąg osiągną magiczną prędkość 106km/h. Aż się zastanawiałem czy GPS jest okey...

Pogoda znośna, ale uwielbiam podróże pociągiem, ta jest szczególna, bo długo oczekiwana. Temperatura w pociągu jest wręcz hawajska... co jak co ale na tym PKP nie oszczędza. Będąc już za Starym Sączem było mi tak gorąco że musiałem się rozbierać. Okazało się że nie jest to dobre... bo później było coraz zimniej i zimniej. Strasznie zmarzłem w czasie powrotu do Krakowa.

Dolinę Popradu znam z wakacji, gdy bardzo często jeździłem nią w Beskid Sądecki, gdzie w jednej z chat studenckich spędzałem wakacje. Ehh... co za czasy, ilu fajnych ludzi można było poznać. Studenci mieli czas na naukę, zabawę, i poznawanie takich pięknych miejsc. Teraz nie, teraz gdy idę w wakacje w góry już nie spotykam młodych ludzi.. w sumie to już nikogo nie spotykam oprócz szaleńców na quadach... brrr.

Na stacji w Krynicy jak zawsze piękna pogoda. Wysokość robi swoje i mgły, chmury jakie zawsze zalegają nad doliną popradu, tutaj znikają... Mikroklimat Krynicy.
Pierwszy raz w Krynicy byłem mając może 10lat, byłem tutaj na zielonej szkole. To co pamiętam z tamtego okresu to Góra Parkowa, Dom Zdrojowy i dużą ilość pociągów Krynica <> Nowy Sącz. Teraz atrakcji w uzdrowisku jest więcej, ale pociągów już nie. zostało dosłownie kilka. Kiedyś jeździły co 40 min, teraz może co 400min..

Zdecydowanie największą atrakcją w Krynicy jest Stacja Narciarska na Jaworzynie. Właściwie to chyba pojechałem aby przejechać się tą kolejką gondolową i napić się piwa w karczmie na górze. Kiedyś uznałbym to za głupotę, teraz jest inaczej, teraz z innej perspektywy widzę góry takie wyjazdy. To jest czas gdy można go spędzić i cieszyć się że jest się daleko od Krakowa. Czas który płynie inaczej wolniej. Nie wiem czemu ale zawsze mam wrażenie że jadąc w takie miejsca...

Czy warto było?
Tak, oczywiście, piękna zima, piękne widoki. Czy trzeba mi coś więcej..
zdecydowanie częstszych wypadów w góry. Dla oderwania się od tego co w dolinach, aby spojrzeć na to wszystko z większego dystansu.